piątek, 28 września 2007

Jan Grabowski czyli TW Wisz

Sędzia NSA agentem SB
Jak wynika z dokumentów IPN Jan Grabowski, profesor prawa i sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego był Tajnym Współpracownikiem bezpieki pseudonim „Wisz”.

Profesor J. Grabowski jest kierownikiem Katedry Publicznego Prawa Gospodarczego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, uczy też studentów w prywatnej uczelni – Górnośląskiej Wyższej Szkole Handlowej w Katowicach. Jego profesjonalizm został doceniony – Grabowski wspiął się na szczyt kariery naukowej i zawodowej. Tytuł profesora zwyczajnego uzyskał w 1997 roku, orzeka też od kilku lat w Izbie Gospodarczej Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
W archiwum IPN w Katowicach zachowały się dokumenty z których wynika, że Jan Grabowski w 1973 roku został Tajnym Współpracownikiem SB o pseudonimie „Wisz”. Był wówczas adiunktem na wydziale prawa. – Zachowała się teczka personalna TW i jego teczka pracy, w której jest kilka donosów złożonych przez Jana Grabowskiego – mówi dr Adam Dziuba, historyk z IPN, który bada inwigilację Uniwersytetu Śląskiego przez Służbę Bezpieczeństwa. – Zapytaliśmy profesora Grabowskiego, czy był Tajnym Współpracownikiem SB. - Nie byłem nigdy współpracownikiem SB. To nieprawda. Przecież jako sędzia NSA byłem lustrowany – stwierdza prof. Grabowski. – Jako sędzia profesor Grabowski składał oświadczenie lustracyjne, które było badane przez ówczesnego Rzecznika Interesu Publicznego – przyznaje w rozmowie z „Dziennikiem” Wojciech Sawczuk, asystent rzecznika prasowego NSA w Warszawie. Z metryki akta „Wisza” wynika, że miał je Rzecznik Interesu Publicznego. Nie wiadomo jednak, dlaczego do sądu lustracyjnego nie trafiła sprawa sędziego NSA.
Nazwisko Jana Grabowskiego miało się ukazać w pierwszej części zapowiadanego przez IPN katalogu osób pełniących funkcje publiczne. Publikację katalogów wstrzymano ze względu na wybory.
Pech Grabowskiego rozpoczął się 23 maja 1973 roku. W tym dniu obszerne doniesienie na jego temat oficerowi SB złożył TW „Andrzej”. Dziś wiadomo, że tym szpiclem był również prawnik, obecny profesor UŚ Arkadiusz Nowak. Machina ruszyła. – Informacje przekazane SB przez Nowaka na temat Grabowskiego były tak precyzyjne, że doprowadziły do werbunku nowego agenta. W czasie spotkania w Hotelu Katowice 14 lipca 1973 roku, aby skłonić Grabowskiego do współpracy kapitan Cichopek z grupy IV wydziału III katowickiej bezpieki, który „opiekował” się wydziałem prawa, zagroził, że wykorzysta kompromitujące materiały – mówi dr Dziuba.
Przestraszony kompromitacją w środowisku Grabowski uległ. Napisał i podpisał zobowiązanie do współpracy z SB. Przyjął pseudonim „Wisz”. Zwerbowany został – jak pisał kpt. Cichopek - w celu „zapewnienia dopływu informacji o działalności, postępowaniu i zachowaniu się osób wchodzących w zakres naszego zainteresowania” – czyli ludzi związanych z Uniwersytetem Śląskim.
- Według notatki kpt. Edmunda Cichopka poświęconej przebiegowi werbunku „Wisz” początkowo się wykręcał, zaprzeczał „kompr-materiałom”, jednak gdy esbek podał szczegóły, zagroził postępowaniem dyscyplinarnym, przystał na współpracę. Podał informacje dotyczące Arkadiusza Nowaka i studenta Zawodowego Studium Administracyjnego zamieszanego w sprawy protekcji i korupcji – opisuje historyk IPN.
„Wisz” zrewanżował się Nowakowi, składając w tym samym dniu na niego donos. Pisał w nim: „Tym co uderzało od samego początku jego pracy na uczelni było dążenie do wykorzystywania swego stanowiska dla uzyskiwania różnego rodzaju korzyści osobistych. Jeszcze będąc stażystą wyrażał często pogląd, że prowadzenie zajęć na studiach dla pracujących daje duże możliwości dodatkowych dochodów, gdyż studenci, jeśli grozi im brak zaliczenia lub oblanie egzaminu gotowi są wiele dać i załatwić. Wiele wskazuje, że mgr Nowak – z chwilą gdy objął zajęcia z prawa pracy zaczął swoje «teorie» wprowadzać w czyn” – donosił „Wisz”.
Agentem SB „Wisz” nie był długo. W styczniu 1974 r. okazało się, że Grabowski opowiedział na wydziale, że ma kontakty z SB. Jednak kontakty postanowiono kontynuować, na co „Wisz” się zgodził. Była to nieudolna próba zerwania z bezpieką. W instruktażu przeprowadzanym z podczas każdego spotkania z konfidentem, funkcjonariusze zawsze przestrzegali przed dekonspiracją w środowisku i jej konsekwencjami.
- W czasie swej współpracy z SB, która trwała rok, „Wisz” przekazał sześć informacji. Oceniono, że złożył trochę wartościowych doniesień, lecz okazał się niesolidny, współpracował niechętnie. W grudniu 1974 r. wstąpił do PZPR. Ponieważ członkowie partii tylko w wyjątkowych przypadkach mogli być agentami SB, zrezygnowano z jego współpracy – dodaje dr Dziuba. Była to druga, tym razem skuteczna, próba Grabowskiego wyrwania się z macek SB. By wstąpić do PZPR, „Wisz” musiał wystąpić ze Stronnictwa Demokratycznego, do którego wcześniej, jeszcze pracując na UJ w Krakowie, należał.
Zachowały się donosy „Wisza, w tym m.in. na prof. dr Karola Sobczaka („Nie jest człowiekiem łatwym we współżyciu ze względu na niezrównoważony i wybuchowy charakter. W chwilach uniesienia, które zdarzają mu się dość często, potrafi być przykry dla otoczenia i współpracowników”) i młodego dr Jacka Wodza: („Ukończył dwa fakultety. Biorąc pod uwagę młody wiek rokuje duże nadzieje na przyszłość”.)
Tomasz Szymborski

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Panie Tomaszu. Proszę powiedzieć mi w jaki sposób Tajny Współpracownik SB może orzekać w NSA. Widział Pan teczkę Grabowskiego? Co w niej było? W Pana artykule równiez mowa o kompromitujacych materiałach? Wie Pan o jakie materiały chodzi?

Blog Tosza pisze...

Witam,
teczkę (na mikrofilmie) Grabowskiego naturalnie widziałem. Jest też dostępne jej streszczenie tu: http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetails.do?lastName=grabowski&idx=&katalogId=0&subpageKatalogId=3&pageNo=1&osobaId=7535&

Jan Grabowski przeszedł w stan spoczynku jako sędzia NSA 15 stycznia 2008 roku. Naturalnie , że wiem o jakie materiały kompromitujące chodzi. Ale po co o tym pisać?

Anonimowy pisze...

Proszę coś napisać o tych kompromitujących materiałach.

Blog Tosza pisze...

Proszę mi uwierzyć - są kompromitujące i pochodzą głównie od Arkadiusza Nowaka.