środa, 21 listopada 2007

List od Czytelnika tego bloga w sprawie Arkadiusza Nowaka TW "Andrzej"

Z najwyższą ciekawością przeczytałem informacje zawarte w tym blogu szczególnie dotyczące prof. dr hab. Arkadiusza Nowaka. Jedno wszakże w całej tej sprawie jest zadziwiające, tj. postępowanie władz UŚ. Czy wysłanie na urlop zdrowotny tego profesora jest w istocie dla niego jakąkolwiek karą?

Pomimo całego zgiełku wokół jego osoby nikt a zwłaszcza władze uczelni nie zadały sobie trudu przeanalizowania działalności i postawy tego Pana po zakończeniu współpracy z SB aż do końca września 2007 roku. Czyżby zamykając jeden rozdział w życiu można było przejść cudowną metamorfozę i z diabła zamienić się w anioła? Może można ale w tym przypadku na pewno do takiej metamorfozy nie doszło.Postaram się zadać kilka pytań, które powinny co niektórym osobom uświadomić z kim mamy do czynienia:

1. Przez wiele lat kierownictwa Profesora Nowaka w „swojej” katedrze nie znalazł się nikt kto mógłby dorównać temu „wybitnemu uczonemu”, a może bezwzględne niszczenie dużo zdolniejszych, bardziej pracowitych od siebie kolegów pozwoliło zachować Profesorowi obraz niekwestionowanego autorytetu w lokalnym środowisku uczelnianym?

2. Ilu swoim pracownikom zniszczył zdrowie i utrudnił lub uniemożliwił karierę zawodową?

3. Czy byłoby możliwe bez pomocy swoich wysoko postawionych i całkowicie mu oddanych przyjaciół utrudnianie i uniemożliwianie awansu zawodowego swoim podwładnym w kierowanej przez siebie Katedrze? (dla przykładu jednym z takich przyjaciół na którego zawsze może liczyć jest posiadająca ogromne wpływy w różnych instytucjach i redakcjach Pani Prorektor Uniwersytetu Warszawskiego)

4. Czy Jego dokonania twórcze w przygotowywaniu i sprzedawaniu donosów na swoich współpracowników daleko nie przewyższają jego dokonań naukowych?

5. Jaka jest prawdziwa wartość jego dorobku naukowego?

6. Czy nie jest to bezwzględnie najsłabszy profesor prawa pracy w Polsce a jego Katedra najsłabsza na Wydziale?

7. Czy czasem większość jego dorobku naukowego nie jest wydana w Wydawnictwie Uczelnianym, którego jest szefem?8. Czy większość z tych publikacji nie była recenzowana przez przychylnych mu w środowisku naukowym recenzentów, których sam wybierał?

9. Na ile jego silna pozycja na Wydziale (na hasło prof. Nowak wszystkim zamykają się usta) łączy się z informacjami, które zdobył za czasów swej SB-ckiej działalności?

10. Czy zarządzenie Rektora uzależniające dofinansowanie pracownikowi publikacji przez uczelnię od zgody Wydawnictwa i wyznaczonych przez to Wydawnictwo (czyli de facto prof. Nowaka) recenzentów nie dało temu człowiekowi całkowitej władzy na Wydziale odnośnie polityki wydawniczej i blokowania niewygodnych dla siebie ludzi?

11. Proszę wskazać choćby jednego pracownika z Katedry Prawa Pracy i Polityki Socjalnej, który za czasów kadencji prof. Nowaka w Wydawnictwie Uczelnianym opublikował jakąkolwiek indywidualną pozycję zwartą w tym Wydawnictwie?

12. Czy Profesor dla osób od których potrzebuje pomocy i wsparcia nie jest przemiły i czarujący?

13. Czy jednocześnie dla osób które są od niego uzależnione lub nie chcą zaakceptować jego całkowicie sprzecznych z prawem działań nie jest bezwzględny i nie przebiera w środkach przy ich zwalczaniu? (np. publikacje tylko w jego zeszycie i na jego warunkach - dorobek na habilitację w takiej sytuacji można zgromadzić po 50-latach pracy, o ile wcześniej prof. Nowak nie wyda negatywnej oceny okresowej zarzucając pracownikowi w ten sposób brak postępów naukowych)

14. Czy zgoda w ostatnim okresie na promowanie doktorów przy braku innych osiągnięć zawodowych nie wiąże się z faktem, iż ci ludzie w konfrontacji z jego wiekiem nie są już w stanie w żaden sposób zagrozić jego dominacji a liczą się dla niego jako dorobek naukowy?

15. Jaką ma opinię wśród studentów, ilu doprowadził do nerwicy, depresji i rozstroju zdrowia?

16. Na jakim poziomie były prowadzone jego wykłady, czy student otrzymywał pełny zakres wiedzy z przedmiotu prawo pracy, czy może tylko wybrane zagadnienia które prof. Nowak opanował po kilkudziesięciu latach pracy, czy przekaz był jasny i zrozumiały?

17. Czy na egzaminach był sprawiedliwy i bezstronny? (jednych oceniał liberalnie stawiając oceny praktycznie za nic a innych pytał tak długo, aż oblał).

18. Czy oblewanie studentów nie było czasem dodatkowym nie do pogardzenia źródłem dochodu dla Profesora ( legalnym substytutem wcześniej pobieranych łapówek) w całkowicie przez siebie zmonopolizowanym do końca września 2007 roku przedmiocie jakim jest prawo pracy na tym Wydziale?

Te i wiele innych pytań w tym najważniejsze jak długo jeszcze ten całkowicie zdemoralizowany, bezwzględny i okrutny człowiek będzie miał wpływ na młodzież, będzie dla nich wzorem postępowania? Jak długo pieniądze podatników przeznaczane będą na finansowanie nauki w takim wydaniu?

Pytanie jak długo gruba kreska Premiera Mazowieckiego będzie chronić psychopatów kosztem społeczeństwa, które za wszystko płaci rachunki dalej czeka na odpowiedź.

Słowniczek

Polecam lekturę słowniczka pojęc używanych w MSW http://katalog.bip.ipn.gov.pl/dictionary.do

Wojciech Kalaga TW "Lester"

Kalaga Wojciech Henryk czyli TW Lester nr ewidencyjny 31311
http://www.us.edu.pl/uniwersytet/ks-tel-adr/ks-tel_wynik.php?lang=pl&id_prac=774
W 1972 roku Wojciech Kalaga ukończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i został asystentem. W 1975 r. przeniósł się na Uniwersytet Śląski, i niemal od razu zaczęła sie nim interesować bezpieka.

Jako kandydatem na Tajnego Współpracownika Wojciechem Kalagą zainteresował się st. sierżant sztabowy Ryszard Świerczyna z sekcji Wydziału III Służby Bezpieczeństwa w Katowicach.
5 lutego 1976 roku Świerczyna złożył wniosek o zezwolenie na pozyskanie Wojciecha Kalagi jako Tajnego Współpracownika.

W kwestionariuszu wymieniono m.in. jego zainteresowania „literatura, sport, wędkarstwo - jest członkiem Polskiego Związku Wędkarskiego”. SB skrzętnie zanotowała, że w Anglii przebywał w 1973 i 74 roku.

„W czasie prowadzenia rozmowy Kalaga zachowywał sie spokojnie i swobodnie. Na stawiane pytania dot. obywatela brytyjskiego Adriana Turnera, pobytu zagranicą, pracy zawodowej udzielał chętnie odpowiedzi, wykazując się inteligencją, obiektywnością i zaufaniem do Służby Bezpieczeństwa” – raportował przełożonym Świerczyna.

Starszy sierżant Świerczyna tak uzasadniał cel pozyskania mgr Kalagi jako Tajnego Współpracownika:
„Wykorzystany będzie do rozpoznania międzynarodowej wymiany osobowej, a przede wszystkim obyw. brytyjskiego Turner Adriana, który po zawarciu związku małżeńskiego z obywatelka polską zamieszkał w Zabrzu na pobycie stałym; lektorów obyw. USA przebywających służbowo w Instytucie Języków Obcych w Sosnowcu, osób poznanych przez kandydata w czasie pobytu w Wielkiej Brytanii. Ponadto do rozpoznania interesujących nas zjawisk i osób.
[…]Kandydat zna Turnera z okresu studiów, był osobą zapraszającą, utrzymują wzajemne kontakty towarzyskie. W IJO utrzymuje kontakty służbowe z lektorami obywatelami USA. Dwukrotnie przebywał w Wielkiej Brytanii i planuje w przyszłości dalsze wyjazdy zagranicę. W związku z czym może realizować nasze zadania zagranicą. […]Kandydata zamierzam pozyskać na zasadzie dobrowolności.”
Rozmowa werbunkowa odbyła się w marcu 1976 roku w biurze paszportów w Sosnowcu, w pokoju, który zajmował funkcjonariusz SB.
3 marca 1976 roku Świerczyna meldował:
„Pozyskano Wojciecha Kalagę do współpracy w charakterze TW. W rozmowie z kandydatem uzyskano pisemną relację o poznanych przez niego osobach w Wielkiej Brytanii oraz o obyw. brytyjskim Turner Adrianie [...] Potwierdzam, że wymieniony ma możliwości i predyspozycje uzyskiwania i przekazywania informacji naszej służbie o obyw. brytyjskim Turner Adrianie, o lektorach z USA oraz wyjeżdżających obywatelach PRL. […] Kalaga własnoręcznie napisał zobowiązanie do współpracy z SB i obrał sobie pseudonim „Lester”. Zobowiązał się też przekazywać informacje SB pisemnie. Spotkania z SB w Lokalu Kontaktowym >>Kabina<<”.
Kalaga kilka razy spotkał się z SB. 12 maja 1977 roku złożył pisemne oświadczenie zaadresowane „na ręce funkcjonariusza SB ob. Ryszarda Świerczyny”.

Pisze w nim, że na żądanie funkcjonariusza SB przekazał kilka informacji o Turnerze, który przebywał wówczas w Polsce na jego zaproszenie. Złożył również zapewnienie, że będzie informował SB o ewentualnie zauważonej wrogiej działalności obywateli zagranicznych w naszym kraju, chociaż i bez takiego zapewnienia – jak stwierdza - „czułby się w obowiązku jako Polak takich informacji udzielić, co niniejszym raz jeszcze potwierdzam”.

Okazało się jednak, że Świerczyna oczekuje od Kalagi informowania nie tyle o działalności antypaństwowej, co „stałej inwigilacji pracowników naukowych w Instytucie, w którym pracuje jako pracownik naukowy i NAUCZYCIEL akademicki oraz składania regularnych doniesień”.
Swój dyskomfort wobec takiej sytuacji Kalaga tak uzasadnia:

„Czuję się głębokim patriotą i zawsze jestem gotów tego dowieść, nie mogę jednak postępować wbrew socjalistycznej etyce nauczyciela i marksistowskiej, a także ogólnoludzkiej etyce pracownika naukowego. Pewne zawody wykluczają pewne rodzaje działalności. Dwulicowość wobec przedstawiciela nauki, choćby to był obcokrajowiec, kłóci się z etyką naukowca w socjalizmie i jest sprzeczna z przysięgą składaną władzom uniwersyteckim przed przyjęciem w grono pracowników nauki”.

Charakterystyka agenta TW „Lester” z 1977 roku:
„Do listopada 1976 roku odbył sześć spotkań, w czasie których uzyskano trzy informacje dotyczące obywatela brytyjskiego Turnera przebywającego w Polsce. Informacje te zostały przekazane do wydziału II KWMO w Katowicach (kontrwywiad).
Innych informacji operacyjnych nie przekazał. Od grudnia 1976 roku na umawiane spotkania przestał przychodzić. W dniu 12 maja 1977 na spotkaniu, które odbyło sie z ppłk Bogusławem Radoszem wymieniony odmówił dalszej współpracy z naszą służbą, motywując że jego charakter pracy i wykonywany zawód przez niego nie pozwala na jednoczesne prowadzenie działalności inwigilacyjnej swego środowiska”.
Postanowiono rozwiązać współpracę z TW „Lester”, a teczki personalne i pracy agenta złożyć w archiwum. Jednak mimo takiej „niesubordynacji”, Kaladze nie zabroniono wyjazdów zagranicę.

Tomasz Szymborski
Profesor W. Kalaga nie odpowiedział na maila wysłanego kilka miesięcy temu, na długo przed publikacją artykułu w "Dzienniku":