wtorek, 30 października 2007

Inni TW czekają

Już niedługo o agentach SB, którzy ukrywają się pod skromnymi pseudonimami: "Lester", "Rafał", "Jurek", "Skoczek", "R-12", "Andrzej" (ale nie Nowak),"Biedronka", "Kozłowski", "Rzecznik"...

TW Arski

Janusz Arabski TW „Arski” nr ewid. 27210

Opracowanie Janusza Arabskiego
http://www.us.edu.pl/article.php?sid=2330 jako kandydata na Tajnego Współpracownika rozpoczęto 7 czerwca 1968 roku w Poznaniu. Arabski był wtedy asystentem w Katedrze Filologii Angielskiej Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Powodem zainteresowania SB młodym naukowcem była współpraca Konsulatu USA w Poznaniu z wydziałem, na którym pracował.
„Kandydat na TW ma naturalne możliwości informowania nas o figurantach spraw i będzie przydatny do rozpracowania środowiska naukowego utrzymującego kontakty z tut. konsulatem USA” – tak bezpieka tłumaczyła chęć zwerbowania anglisty. Arabski studiował także przez 2 lata na uniwersytecie Los Angeles. Dyplomatami zajmował się kontrwywiad, czyli wydział II SB.
Kontakty z Arabskim utrzymywał m.in. figurant sprawy operacyjno-obserwacyjnej Michael Kristula. Znał się także - wg raportu kpt. Jana Osuchowskiego, inspektora grupy I Wydziału II z lektorami - Anglikiem Richardsonem i Amerykaninem Raney`em.

Arabski studiował filologię angielską na UW w Warszawie. W styczniu 1963 roku wyjechał na stypendium do USA. W październiku 1964 roku Arabski wrócił do Polski i zdał egzamin magisterski. Z Warszawy jako młody asystent przenosi sie do Poznania, gdzie pracuje w Katedrze Anglistyki UAM, jako asystent (potem starszy asystent). Zdolny oraz – jak można przeczytać w jego teczce personalnej –„wychowuje studentów w duchu socjalistycznym”.

Pozyskanie Arabskiego jako Tajnego Współpracownika nastąpiło na zasadzie dobrowolności. Kandydat już w czasie wcześniejszych spotkań z SB – jak zanotowali esbecy - „wykazał swój negatywny stosunek do USA”.

17 sierpnia 1968 roku w restauracji „Wielkomiejska” w Poznaniu kpt. Osuchowski spotkał się z Januszem Arabskim. Zachował się raport z tego spotkania. Atmosfera była towarzyska. Filolog opowiadał esbekowi o swoich kontaktach i pobycie w USA. „Od kontaktu z naszą służbą nie stroni, jednak zależy mu na konspiracji, ponieważ powiedział, że lepiej spotykać się u niego w domu. […] Prosiłem wymienionego, aby zwrócił w czasie kursu językowego uwagę na Amerykanów, a szczególnie na osobę prof. Scotta”. Wyraził zgodę i swoimi spostrzeżeniami podzieli sie następnym razem”.
21.08.1968 r. odbyło się kolejne spotkanie, tym razem w mieszkaniu ob. „AJ”. Arabski opowiadał Osuchowskiemu o byłym konsulu USA w Poznaniu Baldydze i obecnym - Kristuli. „Przyjęcia u Kristuli są nudne i dość sztywne, dość biedne i słabo zaopatrzone w produkty konsumpcyjne” – żalił się Arabski esbekowi, co ten skrzętnie zapisywał. Rozmowa trwała 3,5 godziny.
Następne spotkanie z Osuchowskim odbyło się 23 sierpnia 1968 roku – z inicjatywy Arabskiego, który opowiadał oficerowi SB o kursie języka angielskiego na UAM. Relacjonował, że próbował Kristulę i prof. Scotta wysondować na temat wydarzeń w CSRS, ale niechętnie na ten temat rozmawiali.

27 sierpnia 1968 roku nastąpiło pozyskanie Janusza Arabskiego jako Tajnego Współpracownika SB. Arabski przyjął pseudonim „Arski”, napisał i podpisał zobowiązanie do współpracy. Dostał też pierwsze zadanie – miał scharakteryzować osobę konsula USA Kristuli oraz porównać go z byłym konsulem Baldygą.
SB w sierpniu 1970 roku zorientowała się, że „Arski” jest od 1968 roku członkiem PZPR i zgodnie z przepisami nie powinien być TW. Zakaz ten jednak ominięto.

2 sierpnia 1973 r. TW „Arski” jest już docentem kontraktowym i poinformował SB, że przenosi się na Uniwersytet Śląski w Katowicach. Osuchowski ujął to w raporcie tak:
„TW wyraża zgodę na kontynuowanie współpracy z naszą służbą po przeniesieniu sie do Katowic. Podejmie współpracę z osobą, która powoła się na >>pana Franciszka<< z Poznania”.

W Katowicach z Arabskim 2 lutego 1974 r. kontaktuje się z nim w ten nieco konspiracyjny sposób st. inspektor wydziału II KW MO por. Witold Płonka.
Kilka miesięcy później, 27.10.1975 r., Płonka przekazuje kontakt z TW „Arskim” kierownikowi sekcji I wydziału II kpt. Jerzemu Maśnicy. Arabski tym razem scharakteryzował małżeństwo Robertsonów - asystentów na anglistyce UŚ. Charles Robertson był teologiem i socjologiem z rozległymi kontaktami wśród krakowskiego środowiska katolickiego.

W archiwum IPN zachowały się niektóre zadania zlecane „Arskiemu” przez SB. Na przykład pod koniec sierpnia 1977 r. Wojciech Figiel, asystent Katedry Językoznawstwa Matematycznego został w czasie pobytu służbowego w Jugosławii zagranicą. Ze Skopje wyjechał do Kanady. „Arski” miał dowiedzieć sie jak najwięcej o kontaktach Figla.

Arabski nie zaniedbywał też kariery naukowej. W grudniu 1978 roku zrobił habilitację i wydał książkę w języku angielskim

Następne zachowane w IPN materiały na temat agenturalnej działalności „Arskiego” to notatka do Dyrektora Departamentu II MSW z 28 listopada 1983 roku.
Wynika z niej, że oficer SB z Katowic spotkał się z Arabskim, który skarżył mu sie „na nielojalność naszego aparatu wobec jego osoby”. Dalej następuje opis sytuacji.
Otóż w czerwcu 1982 roku Arabski wyjechał na rok do USA na cykl wykładów . W czasie pobytu na stypendium został przesłuchany przez FBI. Podczas przesłuchań zarzucono mu współpracę z SB i wykonywanie zadań dla polskiego wywiadu na terenie USA. W czasie przesłuchania FBI (ta instytucja zajmuje się kontrwywiadem) powiedziano Arabskiemu, że nosi pseudonim „Arski” i grożono mu deportacją do Polski.

Arabski ze starcia z FBI wyszedł zwycięsko i pozostał w USA, ale był mocno wystraszony, o czym świadczy zachowany raport kpt. Maśnicy do Departamentu II MSW:
[…]„Arski” do tej pory trzykrotnie wykonywał zadania dla Departamentu I (czyli dla wywiadu – przyp. aut.), i zawsze po jego powrocie do kraju spotykali sie z nim pracownicy Dep. I [...] Arski sądzi, że ujawnienie jego pseudonimu jest wynikiem zdrady w naszym aparacie (niekoniecznie umyślnym). Jak twierdzi byłą to jedyna organizacja w naszym Państwie, do której miał zaufanie. Zarzuca nam, że zniszczyliśmy mu karierę, bowiem obecnie Amerykanie nie dadzą mu już wizy. Ironicznie wypowiadał się o pracy „kolegów z Warszawy” /z Departamentu I MSW/ twierdząc, że on bardziej konspiruje się przed żoną”.

14 grudnia 1983 roku Dyrektor Departamentu II MSW płk Janusz Sereda pisze do szefa SB w Katowicach płk Zbigniewa Baranowskiego:
„Naszym zdaniem utrzymywanie dalszych kontaktów z TW >>Arski<<>>Arski>>. Nie znaczy to oczywiście, że pseudonim ten FBI identyfikowała z jego osobą. [...] Należy zaznaczyć, że właściwa postawa źródła na indagacje policji jest wyrazem dobrego przygotowania oraz opanowania psychicznego i należy czynić wysiłki, aby >>Arski<< pozostał nadał w czynnej sieci t.w.".

Jednak „15 marca 1985 roku „Arski” uprzejmie, ale stanowczo odmówił dalszych kontaktów z organami SB i nie wyraził zgody na ostatnie spotkanie. Od 1976 do 1982 roku wyjeżdżał 3 razy służbowo do USA, przy czym kilkakrotnie był przekazywany na kontakt Departamentu I MSW w Warszawie - pisze kpt. Maśnica, i z żalem stwierdza o braku woli „Arskiego” do kontynuowania współpracy.

30 sierpnia 1985 roku Maśnica złożył wniosek o rozwiązanie współpracy z TW „Arski”. Materiały przekazano do archiwum Biura „C”.
Profesor Janusz Arabski podczas rozmowy zaprzeczył, że był agentem SB ps. „Arski”.