środa, 25 czerwca 2008

Tadeusz Wilczok TW "Andrzej"

Były rektor Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach oraz doktor honoris causa tej uczelni prof. dr hab. Tadeusz Wilczok http://dokument.sum.edu.pl/biogramy.asp?idb=9727 przez 24 lata był Tajnym Współpracownikiem SB o pseudonimie „Andrzej” (nr ewid. 39221).

T. Wilczok rozpoczął studia na Wydziale Chemicznym Politechniki Wrocławskiej. Po dwóch latach ze względu na likwidację tego typu studiów we Wrocławiu, przeniósł się do Katowic i ukończył ten kierunek na Wyższej Szkole Pedagogicznej (poprzedniczce Uniwersytetu Śląskiego).

Do werbunku Tadeusza Wilczoka jako agenta SB doszło 7 grudnia 1959 r.
Wilczok został zwerbowany przez oficera kontrwywiadu kapitana Jana Kaczmarczyka do rozpoznania sprawy agenturalnego sprawdzenia krypt. „Fimila”. Figurantem w tej sprawie, czyli osobą rozpracowywaną na która donosił m.in. Wilczok, był Jan Boronowski, ówczesny szef Amatorskiego Klubu Filmowego „Śląsk” w Katowicach. Boronowskiego SB podejrzewała o działalność szpiegowską.

„Mimo tego że zawerbowany był wykorzystywany w tej sprawie jako kontakt służbowy i odnosił się do tego zupełnie poważnie, okazując się być szczerym, to jednak zachodziła zupełnego związania go ze SB, z uwagi na charakter sprawy i powierzenie mu poważnych zadań w tej sprawie. Dotychczasowy kontakt z werbowanym pozwolił nam na rozpoznanie prawie całego środowiska figuranta. Na podstawie jego informacji założono sprawę operacyjną w stosunku do 11 aktywnych kontaktów figuranta z ogólnej liczby 60 ujawnionych na podstawie komunikatu „P5” i innych materiałów operacyjnych” – tak potrzebę oficjalnego werbunku Wilczoka już jako Tajnego Współpracownika uzasadniał kapitan Jan Kaczmarzyk - starszy oficer operacyjny Grupy III Wydziału II SB w Katowicach.

W archiwum IPN w Katowicach zachowało się na mikrofilmie zobowiązanie do współpracy z SB. Własnoręcznie napisane przez Wilczoka, który przyjął pseudonim „Andrzej”, nosi datę 6.11.1959 r.
W grudniu 1963 roku zapada postanowienie przekazanie TW „Andrzej” do grupy VI Wydziału II celem kontynuowania dalszej współpracy. Powód? „TW nie ma obecnie możliwości pracy po zagadnieniu wywiadu NRF”.

Tadeusz Wilczok robi karierę. Wyjeżdża na stypendia i kongresy, pisze artykuły naukowe publikowane w czasopismach krajowych i zagranicznych. Szczegóły wyjazdów i kontaktów naukowych można przeczytać m.in. tutaj: http://dokument.sum.edu.pl/monogram.asp?idm=2772

Naukowiec wciąż jest związany z SB. W czasie rocznego pobytu Wilczoka na stypendium w USA w lipcu 1965 roku Wilczok współpracuje wtedy z wywiadem PRL. Był „wykorzystywany po zagadnieniu stypendystów”. Innymi słowy – składał doniesienia na temat kolegów, z którymi przebywał i kontaktował się w USA.
Zachowała się też charakterystyka TW Andrzej z 1966 roku – Wilczok był wtedy docentem chemii organicznej zatrudnionym w Instytucie Onkologii w Gliwicach.

„W lipcu 1965 roku wrócił z rocznego stypendium w USA. Przekazał SB charakterystyki polskich stypendystów będących w USA w tym samym czasie (m.in. Wojnarowskiego z Warszawy i Hierowskiego z Poznania)”.
Jak wynika z informacji TW Andrzej „Obaj zachowywali się niewłaściwie prosząc o pomoc materialną rożne instytucje opowiadając o sobie jako o biednych naukowcach. Jednocześnie negatywnie wyrażali się o PRL i panującym ustroju. Ponadto przekazał informacje o stypendystach którzy odmówili powrotu do kraj u – jak np. Gross i Borowska”.

TW Andrzej opracowywał dla potrzeb Grupy VI Wydziału II SB w Katowicach ob. Boronowską, która pozostawała w ich operacyjnym zainteresowaniu. Na początku listopada 1965 roku „Andrzej” poznał się z Karwackim, figurantem sprawy „Matador”, prowadzonej przez Grupę I Wydziału II.
"Przekazywał na jego temat informacje uzyskiwane w czasie bezpośredniej z nim rozmowy. W szczególności, jeżeli chodzi o jego pobyt zagranicą. W czasie spotkań z nami TW sam pyta o nowe zadania dla niego twierdząc przy tym, że osoba która nas interesuje, a on znajdzie jakiś naturalny pretekst do nawiązania z nią znajomości, to taką znajomość może bez większej trudności nawiązać”.

I dalej: „TW Andrzej obawia się dekonspiracji. Spotkania odbywają się w jego gabinecie w Instytucie Onkologii, co gwarantuje całkowitą konspirację ze względu na wielkość instytutu. Będzie wykorzystywany do sprawy >>Matador<< a także jako jednostka manewrowa w stosunku do osób z którymi się już zna oraz z osobami, z którymi może znajomość nawiązać, a które będą w naszym operacyjnym zainteresowaniu” – pisze oficer operacyjny Grupy I Wydziału II ppor. Witold Zabiegała.

Agent był oceniany przez SB wysoko. wiadczy o tym ton, w jakim pisał o dalszej współpracy Wilczoka z SB kpt. Ireneusz Werner z katowickiej SB:

„Wartościowa jednostka wykorzystująca w dużym stopniu własną inicjatywę, sprawdzony i zdyscyplinowany, prawdomówny. W styczniu 1968 roku został przejęty na kontakt przez tut. Grupę (VIII Wydz. II) z zamiarem wykorzystania po zagadnieniu atomistyki. Do chwili obecnej Wydział VIII Departamentu II nie przysłał wytycznych odnośnie tego zagadnienia. W konsekwencji TW Andrzej jest wykorzystywany minimalnie. Proponuję zawiesić współpracę z TW do czasu wypowiedzenia się przez Wydział VIII Departamentu II MSW odnośnie prowadzenia przez nas zagadnienia atomistyka”. Dlatego 1 marca 1969 roku Werner napisał raport o „zezwolenie na czasowe zawieszenie współpracy z TW Andrzej”.
Kontakty Wilczoka z SB ustały tylko na kilkanaście miesięcy.

Następny zachowany raport ze spotkania z TW „Andrzej” nosi datę 6 maja 1970 r. Oficer SB zapytał Wilczoka o jego możliwości lub plany wyjazdów do krajów kapitalistycznych.
„Wilczok żalił się, że w ubiegłym roku tyle wyjeżdżał, że nie ma teraz pieniędzy na dalsze wyjazdy. Dlatego nie może np. skorzystać z zaproszenia na >>Międzynarodową Szkołę i Sympozjum<< zorganizowane przez NATO w Brukseli w sierpniu br. TW Andrzej przypuszcza, że organizatorom chodzi o zebranie odpowiedniego materiału naukowego do opracowania skutecznej broni bakteriologicznej, czyli znalezienie takiej komórki bakterii, która nie reaguje na bodźce zewnętrzne. Wilczok przypuszczał, że zaproszenie zawdzięcza znajomemu belgijskiemu uczonemu (L. Ladoux). „Andrzej” mówił, że gdyby miał pieniądze, to przy poparciu Ledoux miałby jeszcze szansę wziąć udział w sympozjum - koszt 100 dol. wpłata, 50 USD utrzymanie i 5000 zł - koszty krajowe. Organizatorom zależy na przyjeździe Wilczoka, bo wysłali mu już trzy zaproszenia. „TW Andrzej” współpracuje z SB od 1959 roku. Do współpracy jest chętny, nie ma dowodów na jego dekonspirację lub dwulicowość. Ze względu na swe kwalifikacje zawodowe (zajmuje kierownicze stanowisko w Akademii Medycznej w Rokitnicy, należy się spodziewać, że otrzyma tytuł profesora) biorąc udział w powyższym spotkaniu i utrzymując bezpośredni kontakt z Ledoux może oddać nam poważne usługi”.

Z datą 18.10.1975 r. zachowała się kolejna notatka dotycząca wyjazdu TW „Andrzej”:
„Pozyskany w 1959 roku na zasadzie dobrowolności. Początkowo był wykorzystywany przez Wydział II do rozpracowania środowiska filmowców, a następnie kontroli operacyjnej cudzoziemców z KK przyjeżdżających do miejsca pracy „Andrzeja”. W międzyczasie wielokrotnie przebywał zagranicą m.in. na stypendiach, sympozjach i wyjazdach prywatnych, wykonując parokrotnie zlecone mu zadania. Jest wartościowym TW i przekazuje istotne informacje z terenu Akademii Medycznej. W czasie wyjazdu do Austrii przez RFN otrzyma zadanie odnośnie uciekiniera Zbigniewa DYLI oraz ewentualne zdania uzgodnione z ppłk Niklem.”

10 grudnia 1976 roku powstał „Kierunkowy Plan Pracy dla TW Andrzej” sporządzony przez kierownika sekcji V Wydziału III „A” SB w Katowicach por. Marka Musiała.

„Kierunki wykorzystania TW: Do Polski w ostatnim okresie czasu przyjeżdżają z USA przedstawiciele U.S. EPA (Environmental Protection Agency), którzy w ramach tzw. funduszu zbożowego zawierają umowy z polskimi naukowcami i placówkami naukowymi na wykonanie pewnych prac i zadań naukowych. Ponieważ te zadani wykonywane są na terenie Polski na naszej aparaturze i wykorzystywane nasze materiały, istnieje niebezpieczeństwo potencjalnego powstawania zagrożeń w postaci przecieku tajemnicy. Ponadto każdy z podjętych przez stronę polską tematów wiąże się z wyjazdami naukowców do USA oraz przyjazdami amerykańskich do Polski.
Dwa z tych tematów wprowadzone będą przez TW Andrzeja oraz jego zespół, w związku z czym planuje się wykorzystać go w następujących kierunkach:
- wszechstronnego rozpoznania obywateli amerykańskich przyjeżdżających do Polski w ramach prac EPA, ich kontaktów i zainteresowań;
- wyprzedzającego informowania o wyjazdach Polaków do USA w ramach EPA, charakteryzowania, ich kontaktów oraz oceny celowości ich wyjazdów;
- informowanie o przebiegu prowadzonych na naszym terenie pracach z funduszu EPA w celu wyeliminowania elementów mogących po przekazaniu zagranicę być wykorzystane w celach wywiadowczych”.


Sześć lat później, w czasie stanu wojennego w „Arkuszu kontroli Tajnego Współpracownika” można przeczytać taką informację: „W dniu 5 kwietnia 1982 roku odbyłem spotkanie kontrolne z TW Andrzej, w czasie którego stwierdziłem, że nie spełnia on kryteriów stawianych agenturalnym źródłom informacji. Udziela ogólnych informacji, mało przydatnych w pracy operacyjnej. Odmówił wychodzenia na spotkania w LK oraz przekazywania informacji w formie pisemnej. W związku z powyższym proponuje opracowanie końcowej charakterystyki i wyeliminowanie go z czynnej sieci TW, a wykorzystywanie go na płaszczyźnie K.O.” – podpisano kier. G[rupy] O [peracyjnej]Wydz. III kpt. R. Czechowicz.

K.O. oznacza „kontakt operacyjny”, jedną z kategorii tajnej i świadomej współpracy o uproszczonych procedurach związanych z pozyskaniem i prowadzeniem „źródła” (w latach 70. i 80. była to praktyka często stosowana wobec członków PZPR).

W 1982 roku powstała następująca charakterystyka TW „Andrzej”:
„W okresie dotychczasowej współpracy z TW Andrzej odbyto 79 spotkań, w czasie których opracował 10 informacji napisanych oraz na podstawie informacji ustnych opracowano 69 notatek służbowych. Przekazane informacje dotyczyły środowiska filmowego, lekarskiego i naukowego ŚL. AM. Zadania Wilczokowi w czasie pobytów zagranicą zlecały także Departamenty: I, II, III MSW. […] Opanowany i obiektywny, jest jednostką sprawdzoną”.

Współpracę z Tadeuszem Wilczokiem TW „Andrzej” Służba Bezpieczeństwa zakończyła w 1983 roku. Materiały złożono w archiwum Biura „C” w Katowicach.


Niedawno Prokuratura Okręgowa w Katowicach postawiła T. Wilczokowi zarzut doprowadzenia do niegospodarności w wysokości 45 mln zł.
Prokuratura uznała, że zaciągnięcie pożyczki na wznowienie budowy Akademickiego Centrum Medycznego w Zabrzu (ACM) przy uwzględnieniu, na jakim znajdowała się etapie, było niecelowe i niegospodarne. Natomiast przed nabyciem budynku pod rektorat należało zamówić operat szacunkowy, a nie płacić cenę określoną przez sprzedającego.

Były rektor Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach, prof. dr hab. Tadeusz Wilczok w rozmowie ze mną zaprzeczył, że kiedykolwiek współpracował ze Służba Bezpieczeństwa. Zaprzeczył też, że był szantażowany przez osoby znające jego agenturalną przeszłość.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

A co ma ŚUM do UŚ?

Anonimowy pisze...

Bardzo dużo w przypadku tegoż bohatera artykułu - Wilczok kończył WSP w Katowicach, której następcą jest Uniwersytet Śląski.

Anonimowy pisze...

Witam, czy ktoś cokolwiek może pamiętać i wie o śmierci mojego brata Mariusza Sikory studenta 17 lutego 1979 r. po Imprezie Półmetkowej na Wydziale Medycznym Śl.AM. IPN szuka dokumentów , ale na razie bez skutku.