Znany śląski dziennikarz i publicysta m.in. „Gościa Niedzielnego” i „Śląska”.
http://slask.naszemiasto.pl/slaskie_abecadlo/specjalna_artykul/17346.html
Felietonista, twórca nagradzanej w wielu konkursach postaci Jarosława Starzyka „emeryta, idealnego kronikarza PRL po stanie wojennym”.
Dzisiaj z zainteresowaniem przysłuchiwał się konferencji zorganizowanej przez IPN „Wolne Związki Zawodowe z perspektywy 30 lat”.
Dziennikarz został zwerbowany przez ppor. Wiktora Czuczę z wydziału IV SB w Katowicach.
Widera zgodził się na współpracę, bo bał się – jak pisał Czucza - „ujawnienia kompromitujących faktów w miejscu pracy”. O co chodziło? Widera został zatrzymany na granicy pod zarzutem drobnego przemytu. Spędził kilkanaście godzin w areszcie milicyjnym. Obawial się więzienia i tego, co może stać się z jego ciężko chorą żoną. Został pozyskany do >>"rozpracowywania działalności przedsiębiorstwa „Księgarnia św. Jacka”[tam wówczas pracował – TS]<<, a jego werbunek esbek uzasadniał tym, iż „B.W. ma bieżący kontakt z figurantami spraw prowadzonych przez SB”.
Werbunku Widery dokonano 20 sierpnia 1984 roku w jego mieszkaniu w Katowicach. Widera – jak wynika z raportu po pozyskaniu - „wyraził chęć współpracy z SB, obrał pseudonim „Andrzej” i podpisał zobowiązanie”.
Agent zrelacjonował na pierwszym spotkaniu charakter pracy w księgarni katolickiej oraz opowiadał obsadzie personalnej wydawnictwa.
Bezpieka duże nadzieje pokładała w nowym współpracowniku. W 1984 roku „Ramowy plan zadań dla TW Andrzej” obejmował:
• Kontrolowanie osób zatrudnionych w księgarni św. Jacka pod kątem ich ewentualnych powiązań z członkami ugrupowań opozycyjnych;
• Charakteryzowanie produkcji księgarni św. Jacka;
• Objęcie kontrolą Stanisława Kruszyńskiego, figuranta SOS Kłodobok;
• Udzielenie informacji dotyczących dyrektora księgarni ks. Benedykta Woźnicy z uwzględnieniem jego zachowania w miejscu pracy, planów w stosunku do pracowników, ewentualnych sytuacji konfliktowych; [nawiasem mówiąc ksiądz Benedykt Woźnica - duszpasterz akademicki, należał do Biskupiego Komitetu Pomocy Uwięzionym i Internowanym w Katowicach. Jednocześnie był tajnym współpracownikiem Wydziału IV SB w Katowicach ps. „Wiedeńczyk” nr ewid. 27 754. Donosił m.in. na Kazimierza Świtonia – TS];
• Informowanie o postępach pracy nad nowopowstającą drukarnią diecezjalną w Katowicach;
• Przekazywanie informacji na temat komentarzy odnośnie aktualnej sytuacji w kraju;
• Informowanie o ewentualnych próbach kolportażu na terenie miejsca pracy literatury bezdebitowej;
Ppor. Jan Kostępski, starszy inspektor Wydziału IV w raporcie z dnia 24 sierpnia 1988 roku pisze:
>>TW Andrzej do współpracy z SB pozyskany został 20 sierpnia 1984 roku. Jako redaktor Gościa Niedzielnego – agendy Kurii Diecezjalnej w Katowicach przekazuje wartościowe informacje pod względem operacyjnym. TW nie jest wynagradzany finansowo, ale jedynie okazjonalnie z okazji urodzin lub imienin upominkiem. […]W związku z wytypowaniem TW „Andrzej” przez Kurię Katowicką na naukę języka niemieckiego do Austrii, wzrośnie jego pozycja w redakcji oraz możliwości operacyjne. W związku z powyższym zwracam się do towarzysza Szefa [szefem Wydziału IV SB w Katowicach był ppłk Waldemar Wiechno – TS] o przyspieszenie wydania paszportu TW ps. „Andrzej”.<<
Bogdan Widera zakończył współpracę z SB 11 kwietnia 1990 roku. Jego oficer prowadzący pisał w raporcie: „W związku z przemianami społecznymi-politycznymi zachodzącymi w kraju TW uznał dalszą współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa za bezcelową”.
TW „Andrzej” donosił m.in. na Andrzeja Grajewskiego oraz bpa. Herberta Bednorza, dziennikarzy i pracowników „Gościa Niedzielnego”. Raportował także na swego sąsiada red. Michała Smolorza rozpracowywanego przez SB w ramach SOR „Mercedes”.
Widera ma status pokrzywdzonego (!) w postępowaniu prowadzonym przez IPN w sprawie bezprawnego zwalniania dziennikarzy w czasie stanu wojennego (tzw. weryfikacja)...
Wiktor Czucza był do 2005 r. kierownikiem ośrodka szkolenia i wychowania OHP w Dąbrowie Górniczej – Łośniu.
2 komentarze:
Nie był chyba zbyt lojalnym agentem - dostarczałem mu przez osobę trzecia bibułę przez niemal cały okres 1983-1989 i o ile wiem, nie miałem z tego powodu (ani osoba dostarczająca) żadnych nieprzyjemności. Nie ukrywam, że trochę mnie Pański tekst zaniepokoił.
Szmata zawsze bedzie szmatą...
Prześlij komentarz